Teksty piosenek > S > SPR/Synowie Rapu > 9 Miesięcy
2 428 921 tekstów, 31 384 poszukiwanych i 2 035 oczekujących

SPR/Synowie Rapu - 9 Miesięcy

9 Miesięcy

9 Miesięcy

Tekst dodał(a): synowierapu Edytuj tekst
Tłumaczenie dodał(a): brak Dodaj tłumaczenie
Teledysk dodał(a): synowierapu Edytuj teledysk

Tekst piosenki:

Miesiąc pierwszy, szpital gnieźnieński, poczekalnia
Choć Cię nigdy nie widziałem, wierz mi, kocham Cię jak wariat
Choć wyglądasz jak kijanka jeszcze, wiem, to śmieszne
Głupiec powie: "co tu kochać, jak nic nie ma", ja wiem, że jesteś tam
W małej kropelce, masz około milimetra,
A już formuje się serce w Tobie,
Nowe życie, nowy człowiek, własna świadomość, Boże
A tym, co mówią "wyskrobię" pętle zaciśnij na głowie
Miesiąc drugi - powstają rysy buzi,
Zawiązki mózgu, zaczątki uszu, paluszków
Kręgosłup niczym szpilka, żebra grubości włosa
Twój układ nerwowy działa, gdy mama się na tatę focha
Trzeci - jakoś leci, jak leci to będą dzieci
Żarcik, na rozluźnienie żeby się nie martwić
Dla mamy, bo żal mi jej, ból tak daje się we znaki
Lecz to true life, nie jak w podręczniku Yuppies


Miesiąc czwarty - znów patrzę w biel kartki pisząc ten track
Mama śpi, czoło przez sen marszczy, ja zerkam
Bit na słuchawkach, Maryś przegiąłeś, że ja pierdolę
Jakie wulgaryzmy? Junior i tak się nauczy w szkole
Przeklinać od kolegów albo juniorka od koleżanek
Jeszcze nie wiem, na USG wszystko zamazane
Zdjęcie na ekranie, ale myślę, że chłopak
Dam mu Michał, moja mała kopia, piąty - zaczyna kopać
Mocniej, w sercu radocha rośnie,
Tak jak malec, zaciska dłoń w piąstkę, bawi się pępowiną,
Wyjątkową papilarną linią naznaczony palec
Dzięki Panie, dzięki Panie, jest zdrowe
Badanie genetyczne daje ulgę jak spowiedź
Rozmywa wątpliwość jak wodę, USG 4D
To me odbicie lustra w Tobie, oniemiałem
Masz moją brodę, usta - jaki ojciec taka córka


Wybraliśmy imię – „księżniczka”, żona Abrahama - Sara
Rozprawię się jak Linda z tymi, co będą przywalać
Się do niej, w przyszłości, by mieć ją za żonę
Co gorsza w innym celu, więc lepiej pilnuj się ziomek
Albo zamów trumnę, bo jak Włodek się mocno wkurzę
Masz szczęście, mała już słyszy, więc nie powtórzę
Tata czubek, dziwak, nerwus
Może trochę to drugie, ale ludzie i tak dopowiedzą
Swoje, menciu, tak to jest w tym miejscu,
I choć mała jesteś to do brzucha ucho przykładam - słucham,
Usta - słuchasz Ty, dajesz znak tym,
Ruszasz się, ja wzruszam się, i nie kit to, mit nie to,
Tak jak przyszłość razem,
Na dobre i złe, we dnie i w nocy, i nie tylko, marzę,
Wiem, tak blisko, to już niebawem, tymczasem kładę się
Kocham Cię córuś, łączę się z mamą w bólu


Już szósty - czas leci jak Concorde,
Włoski zaczynają rosnąć, mała obrasta w tłuszczyk
Kubki smakowe działają, bo nie pasi podwieczorek
Piękność nocy jak Boniek, bo co noc kopie w łonie
Mocno, boli mamę non stop prawie
I faktem, że nie wytrzymałby facet żaden
Powaga, to silniejsza płeć, choć mówią słaba
Trzymaj się Aga, wiem, że męczy zgaga, i ciało składa
Ból na pół, jak Krav Maga, rośnie brzuch
Masz już rozwinięty słuch, rozpoznajesz nasze głosy - siódmy
Dobrze, że jeszcze nie rozumiesz o czym
Zwłaszcza, kiedy widzą oczy jak niweczą kraju losy
Dobra dosyć, pytam czy wysłucha Bóg mych
Modlitw, bo to priorytet i już miesiąc ósmy
Mała przybiera na wadze, kręci jak Szewardnadze
Kilka tygodni i będziesz, czekam jak ćpun na narkotyk
Na ten dzień


Dziewiąty miesiąc - to już ten czas, przed dwudziestą trzecią, torby do bagaja
"It’s Been a Long Time" w radiu - Rakim uspokaja
Ja w ciemnym dresie, w ciemnym Mercedesie - zwała
Leci w trasę brudny Mercedes Benz jak u Gurala
Na korytarzach szpitala, zimna lamperia po komunie
Daje odczuć, jakby czas się tu zatrzymał
Biała sala, czas zaczynać, jestem tam, choć nie chcę widzieć
Nie mam odwagi spojrzeć, gapię się w odbicie w szybie tylko
Czasem zerkam, mama w mękach krzyczy
1:20, 17 września - los mnie za mordę chwycił
Postawił do pionu, bym przestał byczyć
Dał powód, dał misję, i skarb, który trzymam na rękach
Najgłośniejsza na oddziale, moja krew, no raczej
Charakterna kobitka, bez wątpienia po tacie
Najlepiej skwitował ojciec, płaczę
Bo zobaczyła tę dziką Polskę…


Nic już takie samo nie będzie, jak było wcześniej
Dla mnie, personalnie od tamtej wrześniowej nocy
I gdy patrzę w Twoje oczy to jakbym siebie odnalazł
Ja to Ty, a Ty to ja niczym Ying i Yang, Sara
Ja Ci dałem życie, Ty mi moje nowe dałaś
W mej zagubionej psychice ogarnęłaś ten hałas
I nie tylko, bo ten marazm też w ciele, a lecą latka
Chcę byś długo miała w domu córuś ojca a nie dziadka
Dużo od siebie wymagam byś nie wstydziła się taty
Tak, tego łysego typa, co robi konkretne rapy
I gdy rady dać nie możesz, tata zawsze Ci pomoże
Tata broni, tata radzi, tata nigdy Cię nie zdradzi
Nie zostawi na lodzie, pamiętaj, to puenta
Zrozumiesz jak będziesz starsza, tak, bo Ty to adresatka
Tego listu, który piszę do Ciebie jak Rakim
Podpisano „Tata”, kocham Cię Skarbie, buziaki

 

Dodaj adnotację do tego tekstu » Historia edycji tekstu

Tłumaczenie :


Tekst:

Michał Szczepaniak

Edytuj metrykę
Muzyka:

Mariusz Zieliński

Rok wydania:

2016

Płyty:

Rapsolutorium

Komentarze (0):

tekstowo.pl
2 428 921 tekstów, 31 384 poszukiwanych i 2 035 oczekujących

Największy serwis z tekstami piosenek w Polsce. Każdy może znaleźć u nas teksty piosenek, teledyski oraz tłumaczenia swoich ulubionych utworów.
Zachęcamy wszystkich użytkowników do dodawania nowych tekstów, tłumaczeń i teledysków!


Reklama | Kontakt | FAQ Polityka prywatności