Zaginiony w Bułgarii Maks z gminy Gózd nie żyje. Potwierdza to policja

W poniedziałek Komisariat Policji w Skaryszewie, prowadzący poszukiwania, otrzymał z Wydziału Wywiadu Kryminalnego KWP z siedzibą w Radomiu informację o wynikach badań DNAS. - W wyniku porównania profili DNA pobranych od znalezionych zwłok mężczyzny oraz od matki i siostry zaginionego ostatecznie potwierdzono, że zwłoki należą do zaginionego Marka Maksymiliana - informuje Katarzyna Balcer z zespołu prasowego Komendy Głównej Policji.

Jak dodała, informacja została przesłana za pośrednictwem bułgarskiego Biura SIRENE.
25-letni Maks zaginął wraz z 22-letnią koleżanką Joanną Stanik w nocy z 6 na 7 września w Złotych Piaskach w Bułgarii. Pojechali tam na wakacje ze znajomymi. W sobotę wieczorem Asia i Maks razem z dwójką znajomych poszli do klubu. Dwójka przyjaciół wyszła wcześniej, Asia i Maks zostali w klubie. Później nie pojawili się w hotelu, ślad po nich zaginął. Z nagrań monitoringu wynikało, ze wyszli o 2 w nocy i skierowali się w stronę plaży.

W połowie września z morza wyłowiono dwa ciała - kobiety i mężczyzny. Były oddalone od siebie o 120 kilometrów. Od razu podejrzewano, że należą do polskich studentów. Dość szybko udało się potwierdzić, że ciało kobiety należało do zaginionej Polki Joanny Stanik. Tożsamość Maksa została potwierdzona dopiero kilka dni temu. Asia i Maks studiowali razem w Warszawie.