Kto premierem, kto w rządzie?

PiS fetuje zwycięstwo wyborcze. - Nadszedł czas wielkiej zmiany - ogłosił Jarosław Kaczyński. Ale rywalizacja z PO jeszcze się nie zakończyła. Bracia Kaczyńscy nie odkrywają więc wszystkich kart i nie ujawniają, kto pokieruje nowym rządem

Wygrał nasz program, program IV Rzeczypospolitej - ogłosił szef PiS Jarosław Kaczyński. Sala przyjęła to owacją. Kilkanaście minut wcześniej ogłoszono, że wybory wygrał PiS.

- Musimy odbudować bardzo wiele: zaufanie, wiarę w polskie państwo, które jest wielką wartością, a które było w ciągu ostatnich lat kompromitowane - mówił Kaczyński. - Musimy odbudować to, co dobre i szlachetne, co wynika z tradycji naszego narodu.

Szef PiS przypomniał jednak, że to nie koniec walki wyborczej. - Przed nami wybory prezydenckie. Dopiero w nich rozstrzygnie się, która z koncepcji na Rzeczpospolitą uzyska większe poparcie - nasza czy ta, którą proponują nasi przyjaciele i koalicjanci z PO.

Dla "przyjaciół" też znalazł ciepłe słowo: - Oni też odnieśli wielki sukces. Jestem przekonany, że te nasze dwa wielkie sukcesy będą się sumowały.

To nie koniec wyborów

Jednak na pytania o relacje między PO a PiS liderzy Prawa i Sprawiedliwości odpowiadali wykrętnie. Walka wyborcza bowiem trwa. Z jednej strony obie partie powinny usiąść do rozmów koalicyjnych, ale zarazem rywalizować o prezydenturę będą Lech Kaczyński i Donald Tusk. W ostatnich dniach PiS zaatakował Platformę za jej liberalny program gospodarczy i - jak mówili wczoraj politycy PiS - dzięki temu udało się wyprzedzić konkurenta i jednocześnie koalicjanta. - Jestem za tym, by ich dalej cisnąć. Ale inteligentnie, tak by nie lać się już po gębach - powiedział nam jeden ze sztabowców Lecha Kaczyńskiego. Jak PiS będzie starał się "ugryźć" Tuska? - On jest wykreowany, plastikowy. To jego słabość - sugeruje nasz rozmówca.

Co z premierem i rządem

Kto jest kandydatem PiS na premiera? - Naturalnym kandydatem jest przywódca partii Jarosław Kaczyński - mówili jego współpracownicy. Czy to oznacza, że to właśnie jego PiS wystawia? Niekoniecznie - brzmiała odpowiedź. - Gdybyśmy podali, że premierem jest Jarosław Kaczyński, osłabilibyśmy szanse Lecha -wyjaśnił poseł Artur Zawisza.

Czy poznamy więc nazwisko premiera przed zakończeniem wyborów prezydenckich? Poseł PiS Ludwik Dorn: - Tak albo nie.

Późnym wieczorem Jarosław Kaczyński postawił kropkę nad "i": - Jeśli Lech Kaczyński zostanie prezydentem, ja nie będę premierem.

Wśród zagadkowych deklaracji wyróżniło się oświadczenie Lecha Kaczyńskiego, który zaznaczył, że lider PO Jan Rokita powinien być "jedną z podpór rządu". Z kolei Jarosław deklarował, że rząd będzie "koalicyjny", a nie "autorski".

Według polityków PiS rozmowy koalicyjne mimo dalszej rywalizacji powinny być jednak prowadzone. Zwłaszcza że przyszły rząd gonić będą terminy uchwalenia budżetu. - Za kilka godzin powstaną wspólne zespoły programowe PO i PiS, które zaczną rozmawiać o budżecie - poinformował nas poseł Kazimierz Marcinkiewicz. Sprawa nie będzie jednak taka prosta, bo to właśnie odmienne koncepcje gospodarcze poróżniły obu koalicjantów. Przed wyborami Jan Rokita mówił, że to ugrupowanie, które uzyska lepszy wynik, będzie realizować własny program gospodarczy. Czy PiS zechce teraz to wyegzekwować? - Zapowiedzi Rokity były chore. Kilka procent różnicy nie może decydować, że jeden z partnerów dostaje zielone światło - mówi Dorn. A Marcinkiewicz dodaje: - Program będzie kompromisowy, ale akcenty powinny wskazywać na to, kto te wybory wygrał.

Wieczór zwycięzców

Wieczór wyborczy w sztabie PiS znacznie różnił się od tego sprzed czterech lat. Raczkująca wówczas partia świętowała wejście do Sejmu skromnie. Jej liderzy mówili po ogłoszeniu wyników, że to dopiero tworzenie "przyczółka" przed kolejnymi wyborami. I "przyczółek" spełnił swe zadanie. Wczorajszy wieczór przygotowany był już z rozmachem godnym zwycięzcy.

Kilkuset gości - prominentni politycy (w tym przybyły z USA kandydat na szefa MSZ Radek Sikorski), publicyści, związkowcy z mazowieckiej "Solidarności". Jeszcze przed godz. 20 napływały nieoficjalne wyniki, które jasno wskazywały, że to PiS wyjdzie zwycięsko z wyborczej batalii. Nastroje więc dopisywały. W oczekiwaniu na ogłoszenie wstępnych wyników goście słuchali piosenek prawicowego barda Tolka Jabłońskiego. Śpiewał szlagiery sprzed lat - Czerwonych Gitar, Perfectu, Czesława Niemena. - Wsparłem PiS, bo ta partia realizuje najdroższe mi wartości: Bóg, Honor i Ojczyznę - wyjaśnił. Zaśpiewał jeden z hymnów "Solidarności" "Żeby Polska była Polską" Jana Pietrzaka. Sam Pietrzak też był zresztą gościem PiS.

Gości powitał eurodeputowany PiS Michał Kamiński. - Optymistyczny przekaz PiS dotarł do milionów Polaków - cieszył się. Ogłoszenie wyników przywitano głośnym wybuchem entuzjazmu. "My chcemy Prawa i Sprawiedliwości. Czwartej Rzeczypospolitej nadszedł czas" - śpiewał w tym czasie Jabłoński.

Kto dziś wygrał? - pytał salę Kamiński. W odpowiedzi owacja. - Zrobiliśmy ogromny krok w stronę Polski prawej i sprawiedliwej - ekscytował się Kamiński.

Szanse Lecha Kaczyńskiego w wyborach prezydenckich oceniano wysoko. Sam kandydat, na razie prezydent Warszawy, mówił uradowanej sali: - Przez trzy lata rządzenia największym polski miastem, które uchodziło dotąd za szczyt nieprawości, udało zmienić się ten stan rzeczy. Wystarczyła grupa zaufanych współpracowników i trochę dobrej woli. Udało się w Warszawie, uda się i w całej Polsce!

PiS wygrał z Samoobroną na wsi

Według sondażu OBOP-PBS dla TVP, jedna czwarta - 25,7 proc. - mieszkańców wsi poparła PiS. Na drugim miejscu znalazła się Samoobrona z poparciem 18,3 proc. Dopiero za nią PO -16,1 proc.

PSL, który najbardziej liczył na chłopski elektorat, zgodnie z sondażem zdobył 12,6 proc. Niemal identyczne poparcie wsi - 12,4 proc. - otrzymała LPR.

Na SLD wieś oddała 7,2 proc. głosów. Pozostałe partie nie przekroczyły 5 proc.

Copyright © Agora SA