Starcie Kaczyńskiego i Kopacz w Sejmie ws. uchodźców. "Rząd nie ma prawa..."; "PiS pokazało ksenofobiczną twarz"

"Rząd nie ma prawa decydować pod obcym naciskiem" - mówił Jarosław Kaczyński. "PiS pokazało prawdziwą, ksenofobiczną twarz" - odpowiadała mu Ewa Kopacz. Sejmowa debata o uchodźcach zakończyła się ostrym starciem pani premier i szefa PiS.

- Zapomnijmy przez chwilę o tym, że jest kampania wyborcza. Czy dzisiaj stać nas na gest solidarności? U nas w Polsce jest najniższy odsetek mniejszości emigracyjnej: 0,3 proc. Pamiętajcie o tym, że my jesteśmy dzisiaj po tej lepszej stronie świata. Po tej stronie, do której ludzie chcą przyjeżdżać, a nie z niej uciekają - mówiła podczas debaty premier Ewa Kopacz.

Kopacz: Przyjmujmy tych, którzy potrzebują pomocy, nie wszystkich

Premier wyjaśniła, co proponuje jej partia:

- Po pierwsze, bardzo solidne oddzielenie emigrantów ekonomicznych od uchodźców (...). Macie odwagę powiedzieć, że nie chcecie ich przyjmować, to powiedzcie to swoim wyborcom. Inni, którzy będą chcieli przyjmować wszystkich bez ograniczeń, niech też to powiedzą. A my, Platforma Obywatelska, chcemy brać tych, którzy rzeczywiście tej pomocy potrzebują! Chcemy wreszcie jednocześnie zadbać o bezpieczeństwo i dobre warunki Polaków - podkreślała premier:

Kaczyński: "Rząd nie ma prawa decydować pod obcym naciskiem"

W kontrze do premier wystąpił Jarosław Kaczyński. - Czy rząd ma prawo pod obcym naciskiem podejmować decyzje, które mogą mieć negatywny wpływ na nasze życie codzienne, na naszą sferę wolności i na nasze bezpieczeństwo? - pytał. - PiS uważa, że rząd nie ma takiego prawa, bo nie ma na to zgody społeczeństwa. To jest łamanie konstytucji - grzmiał prezes PiS.

Lider prowadzącej dziś w sondażach opozycji stwierdził, że "istnieje poważne niebezpieczeństwo, że imigranci nie będą przestrzegać naszego prawa, nie będą przyjmować naszych zwyczajów, prawa". - A później albo i równolegle narzucają swoje wymogi w różnych przestrzeniach życia - przekonywał i przestrzegał, że "może być tak jak w Szwecji, gdzie istnieją 54 strefy, gdzie obowiązuje szariat, a Szwedzi w niektórych miejscach obawiają się wywieszać flagi, na której jest krzyż".

- Czy chcecie państwo, żebyśmy przestali być gospodarzami we własnym kraju? Czy tego chcecie? Polacy tego nie chcą i nie chce tego PiS - chcę to jasno powiedzieć - mówił lider Prawa i Sprawiedliwości:

Jak stwierdził Kaczyński, "mamy prawo bronić się przed akcją dyfamacyjną prowadzoną przeciw Polsce przez jej śmiertelnych wrogów". - Nieczynienie tego jest nie tylko hańbą, nie tylko wstydem, ale jest wielkim błędem politycznym - zaznaczył. Przywołał też argument o tym, że Polacy również wielokrotnie byli emigrantami i otrzymywali pomoc. - Czy Polacy, emigrując, narzucali swoje reguły tam, gdzie się pojawiali? Nie - stwierdził szef PiS. Podkreślił też, że "imigracja ekonomiczna to nie nasz problem. To problem Niemiec".

Kopacz odpowiada: "PiS pokazało prawdziwą, ksenofobiczną twarz"

Premier Ewa Kopacz odpowiedziała Kaczyńskiemu kilka minut później. - Dzisiaj pan prezes Kaczyński podjął decyzję za większość Polaków. Mówił o wielkiej miłości do narodu. Chcę zapytać czołowych obrońców życia i czołowego katolika, jaką cenę za ludzkie życie wyznaczył. Więc ja pytam PiS, jaką cenę ma ludzkie życie? - zaatakowała. I dodała, że PiS "słowami pana prezesa na pięć tygodni przed wyborami pokazało prawdziwą twarz".

- Twarz partii antyeuropejskiej, ksenofobicznej, wiecznie dążącej do kłótni i szukania wrogów. To jest pierwsza zapowiedź wyprowadzenia Polski z Unii Europejskiej. I Polacy powinni to wiedzieć - dodała Kopacz. Odpierając argumenty o dyktacie Brukseli, przypomniała, że to śp. prezydent Lech Kaczyński, negocjując traktat lizboński, zgodził się na rozstrzyganie w UE systemem większościowym. Przekonywała, że "dzisiaj nie możemy zaprezentować się w Europie jako ludzie, którzy chcą się ogrodzić murem, i mówią, że są samowystarczalni".

- Pan prezes wymieniał, że najważniejsza jest rodzina, najbliżsi, potem dopiero obywatele. Myślę, że zapomniał chyba wspomnieć o swojej partii, którą kocha nad życie, i bardziej niż cały naród - mówiła Kopacz:

Kaczyński: "Na insynuacje nie będę odpowiadał"

Jarosław Kaczyński nie pozostał dłużny pani premier. - Nie będę odpowiadał na insynuacje dotyczące wyprowadzania Polski z UE, tego rodzaju retoryka w tej chwili już nie przynosi efektów - skwitował. I dodał, że w wystąpieniu Kopacz "był też element wyjątkowo nieładny: atak na osobę nieżyjącą, śp. prezydenta Kaczyńskiego".

- Z pani wypowiedzi wynikałoby, że Polska była w stanie przeciwstawić się traktatowi lizbońskiemu - to jedno. A druga sprawa była następująca: Lech Kaczyński, prowadząc te negocjacje, wiedział, nie będę już tłumaczył, dlaczego, że zbliżają się wybory. I wiedział, że w konfrontacji z UE te wybory wygrają formacje proeuropejskie i zgodzą się dokładnie na wszystko, czyli to, co uzyskał, zostanie odrzucone - mówił. Na zakończenie wspomniał też o "informacji, którą miał otrzymać", że w Grecji przechwycono transporty broni, rzekomo z Państwa Islamskiego, a polską granicę "przekraczają dziennie tysiące tirów, które nie są kontrolowane".

Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nas

Pod naszymi tekstami o uchodźcach pojawiała się zatrważająca liczba komentarzy, które nawoływały do przestępstw, zawierały treści rasistowskie i ksenofobiczne. Nie chcemy ich pokazywać. Nie godzimy się na naruszanie godności innych ludzi na naszym forum. Dlatego zdecydowaliśmy, że wyłączymy możliwość komentowania pod naszymi tekstami o uchodźcach. Będziemy też zgłaszać do prokuratury przypadki nawoływania do nienawiści na tle rasowym i religijnym.

Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.