"Mnie, katolika, prawo nie obowiązuje". Lisicki: "Będę bronił Rydzyka. To obywatelskie nieposłuszeństwo"

- Będę bronił o. Rydzyka - powiedział w Poranku Radia TOK FM Paweł Lisicki z "Do Rzeczy". Redemptorysta stwierdził niedawno, że "jako katolika prawo go nie obowiązuje". Lisicki przekonywał, że Rydzyk odwoływał się do "obywatelskiego nieposłuszeństwa". - Rydzyk użył argumentu ad hitlerum. Poza tym argumentem już nic dalej nie ma - kontrowała Karolina Wigura z "Kultury Liberalnej".

- Hitler też prawo ustanawiał. Nie wszystkie prawa w Polsce są dobre. Profesor Chazan został wywalony w imię prawa. To wbrew prawu bożemu. Prawo ludzkie wbrew prawu naturalnemu i bożemu nie jest prawem. To jest bezprawie. Mnie, katolika, nie obowiązuje. A nawet mam obowiązek go nie słuchać! To dlatego są męczennicy. I dlatego zmieniają świat! - mówił o. Tadeusz Rydzyk w Sejmie, podczas ostrej słownej przepychanki z Janem Dworakiem, szefem KRRiT.

Zobacz wideo

- Będę bronił o. Rydzyka - stwierdził w Poranku Radia TOK FM Paweł Lisicki, szef tygodnika "Do Rzeczy". Zdaniem publicysty zakonnik nie porównał państwa polskiego do Hitlera. Stwierdził tylko, że prawo stanowione jest czymś innym niż prawo naturalne. - To rzecz oczywista dla kogoś, kto zajmuje się prawem - zauważył.

Lisicki przyznał, że są ludzie nie uznający prawa naturalnego, a jedynie stanowione. - To pozytywizm prawniczy. Ale historia pokazała, że mogą być prawa jawnie niesprawiedliwe, choć legalnie ustanowione. I pytanie, do jakiego prawa się odwołujemy. O to chodziło w tej sprawie - wskazywał.

- Jeśli coś można zarzucić o. Rydzykowi, to zbyt szybko pojawił się Hitler. Samo to, że prawo stanowione nie jest jedynym kryterium wyznaczającym zachowanie, jest jak najbardziej zgodne z tradycyjną, katolicką doktryną i tzw. doświadczeniem ludzkości - zaznaczył Lisicki.

"Populistyczne nagromadzenie uproszczeń"

- Rydzyk użył argumentu ad hitlerum. Poza tym argumentem już nic dalej nie ma - zauważyła Karolina Wigura, socjolożka i publicystka "Kultury Liberalnej". Wypowiedź samego Rydzyka skwitowała krótko: - To populistyczne nagromadzenie uproszczeń - stwierdziła.

- Prawo naturalne nie jest pojęciem całkowicie obiektywnym. Było różnie definiowane, uzasadniano nim m.in. niższość kobiet wobec mężczyzn. Musimy mieć więc wobec niego dystans - wskazywała Wigura. - Oba pojęcia są naznaczone historią i nie są ani po prostu dobre, ani złe. I musimy mieć na to wrażliwość - dodała.

Nieposłuszeństwo wobec czyjegoś sumienia?

Lisicki bronił też Rydzyka, odnosząc się do "obywatelskiego nieposłuszeństwa", które propagował Henry David Thoreau, a o którym wspomniał zakonnik. - Thoreau zasłynął swoim nieposłuszeństwem obywatelskim, decydując się na to, że nie będzie płacił podatków. Został za to ukarany, jeżeli dobrze pamiętam, bogata ciotka go wykupiła - wyjaśniała Wigura. - Porównywanie sprawy Chazana do sprawy Thoerau jest nieuzasadnione. Thoreau decydował we własnej sprawie, a decyzja prof. Chazana dotyczyła czyjegoś sumienia. Mam poważne wątpliwości, czy można mówić o posłuszeństwie obywatelskim, kiedy w grę wchodzi sumienie innej osoby - skwitowała.

Represyjne państwo? Jest odwrotnie!

- Porównanie do Hitlera jest absurdalne - nie pozostawiła wątpliwości Agata Nowakowska z "Gazety Wyborczej". Jej zdaniem to nie państwo polskie, a Kościół dyskryminuje ludzi, choćby nie zgadzając się na związki partnerskie.

- Nie można zarzucić państwu polskiemu, że przymusza lekarzy do tego, by wykonywali zabiegi sprzeczne z ich sumieniem - kontynuowała Nowakowska. - Chazan nie został usunięty ze swojej funkcji dlatego, że nie chciał wykonać zabiegu, do którego ktoś go zmusza. To straszliwe naginanie faktów. Mamy do czynienia raczej z odwrotną sytuacją - przekonywała.

- Państwo nie stwarza prawa represyjnego dla tych, którzy nie chcą poddawać się aborcji, in vitro czy chcą, by ich dzieci uczyły się religii w szkole. To nie są sprawy, do których ktoś jest zmuszany. Jest odwrotnie, są ludzie, którzy uważają, że ich sumienia są łamane, kiedy dzieci mają kreskę na świadectwie w miejscu oceny z religii - zakończyła.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.