Opony w prezydenckiej limuzynie to nie run-flat, a PAX

Nie milkną spekulacje dotycząc przyczyn piątkowego incydentu z udziałem prezydenckiej limuzyny. W opancerzonym BMW serii 7, którym służbowo porusza się głowa państwa, doszło do wystrzału tylnej opony.

Zdarzenie miało miejsce na 204. kilometrze autostrady A4 między Wrocławiem a Katowicami. Rozerwana opona uszkodziła zderzak i mogła być przyczyną poważnego wypadku. Na całe szczęście kierowcy udało się opanować ważące niemal 4 tony auto i skończyło się jedynie na strachu i drobnych uszkodzeniach pojazdu.

Ustaleniem przyczyn zdarzenia zajęła się Prokuratura Okręgowa w Opolu. Śledczy sprawdzą m.in. czy do wystrzału opony nie przyczyniły się elementy innych pojazdów, które mogły pozostać na jezdni po wcześniejszych kolizjach. W tym dniu - na około 10 km przed miejscem zdarzenia - doszło wcześniej do dwóch innych kolizji (po obu stronach autostrady). Do zbadania okoliczności incydentu powołano też specjalną komisję Biura Ochrony Rządu.

Reklama

Przypominamy, że służbowe BMW serii siedem, którym wożona jest głowa państwa, to pojazd opancerzony. Masa auta dochodzi do 4 ton, co wymusza stosowanie specjalnych, wzmocnionych opon. W przypadku prezydenckiej limuzyny jest to najprawdopodobniej produkowane przez firmę Michelin niskoprofilowe ogumienie systemu PAX pozwalające kontynuować jazdę nawet po przebiciu (czy przestrzeleniu) opony.

W zależności od rodzaju opony, PAX pozwala pokonać do 200 km (przy prędkości do 80 km/h) po utracie powietrza. Podobnie, jak w rozwiązaniach typu "run-flat", w skład systemu wchodzą specjalne obręcze kół, pierścienie pozwalające na kontynuowanie jazdy bez powietrza, wzmocnione opony i czujniki ciśnienia w ogumieniu.

Specjalna obręcz koła uniemożliwia mechaniczne "zatrzaśnięcie" opony na feldze, dzięki czemu ta nie zsuwa się z obręczy, nawet bez powietrza (w klasycznym rozwiązaniu opona utrzymywana jest na obręczy dzięki ciśnieniu powierza). Takie rozwiązanie gwarantuje wysokie bezpieczeństwo jazdy. Na obręcz nasuwa się też specjalną elastyczną wkładkę w formie pierścienia, który - w sytuacjach awaryjnych - zastępuje powietrze stając się elementem amortyzującym. Samochód może poruszać się na takiej obręczy, nawet jeśli bieżnik opony ulegnie całkowitemu zniszczeniu.

Trzeba jednak pamiętać, że opony "odporne na przebicie" nie są oponami "pancernymi". Wraz z utratą powietrza precyzja prowadzenia pojazdu zdecydowanie spada, dlatego producent nie zaleca przekraczania prędkości 80 km/h. Zdaniem naocznych świadków, w momencie uszkodzenia opony prezydenckiej limuzyny kolumna poruszała się z prędkością około 140 km/h. Nie można też zapominać, że opony tego rodzaju narażone są na ogromne przeciążena. Masa pojazdu - około 4 ton - sprawia, że każda z nich wytrzymać musi - co najmniej - tonę nacisku.

Właśnie ze względu na masę opancerzonego auta, a co za tym idzie - ogromne obciążenia jakie wytrzymywać muszą poszczególne podzespoły - tego typu samochodyz reguły wykorzystywane są jedynie na krótkich odcinkach. W czasie wizyt na najwyższym szczeblu limuzyny wysyłane są na miejsce samolotami transportowymi i służą do zapewnienia ochrony pasażerom na dystansie od lotniska do miejsca spotkania.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy