poniedziałek, 26 stycznia 2015

Kawały o rolniku




*****


- Jagusia! Jagusia! - krzyczy gospodarz. - Dałaś krowom?
- Nie, oborowemu! 
Kawały o rolniku

*****

Syn Ignaca wrócił z wojska i Ignac zaczyna szukać mu kandydatki na żonę. Poszedł do sąsiedniej wsi, a gdy wrócił, oznajmia synowi:

- Znalazłem ci narzeczoną.
- Ładna?
- Jeszcze jak! Żebyś ty widział, jak szybko potrafi widłami słomę zrzucić z furmanki!


*****


Kuzyn z miasta odwiedza bardzo zaniedbane gospodarstwo rolne Antka.

- Nic na tej ziemi nie rośnie?
- A no nic - wzdycha Antek.
- A jakby tak zasiać kukurydzę?
- Aaa... jakby zasiać, to by urosła.


*****


Spotyka się dwóch sąsiadów. Jeden mówi:

- Czy ty wiesz Franek, że moja świnia mówi po francusku?
- Chyba jesteś pijany, albo zwariowałeś!
- Nie wierzysz? To założymy się!
Sąsiedzi poszli do chlewu do świni mówiącej po francusku. Jej właściciel pyta:
- Kaśka, umiesz mówić po francusku?
Świnia nic. Wtedy chłop ją kopnął, a świnia:
- Łi, łi, łi!


*****


Antek poszedł nad rzekę łowić ryby. Rozpalił ognisko i już miał zarzucić wędkę, gdy zauważył kurę idącą w jego stronę. Nie namyślając złapał ją, oskubał, upiekł i zjadł. Nagle patrzy: drogą biegnie sąsiadka i woła:

- Antek, nie widziałeś mojej kury?
Antek spogląda na pióra leżące u jego stóp i mówi:
- Rozebrała się i popłynęła na drugą stronę rzeki!


*****


Przy wódce w gospodzie trzej chłopi przechwalają się:

- Ja - mówi pierwszy - wyhodowałem w tym roku wielkie jabłka. Każde ważyło kilogram!
- Moje jabłka - mówi drugi - były większe. Miały po dwa kilogramy!
- To jeszcze nic - mówi trzeci. - Ja wyhodowałem takie jabłko, że jak wiozłem je furą na jarmark, to wyszedł z niego robal i zeżarł mi konia!


*****


Przychodzi gospodarz do domu i mówi:

- Słuchaj matka!!! Dokupiłem dzisiaj 10 hektarów ziemi.
- Wiem.
- A skąd wiesz???
- Nasz koń się za stodołą powiesił.


*****


Sąsiad widzi sąsiada zbijającego z desek pudła różnej wielkości:

- Po co pan to robi?
- A, bo syn pisał z miasta, że złapał syfilisa, a ja nie wiem jakie to duże.



*****


John mieszkał na farmie leżącej na kompletnym odludziu, o kilkanaście mil od najbliższej siedziby człowieka. Pewnego razu postanowił zrobić porządki w swym ogrodzie. Ale nie miał sekatora, wybrał się więc po niego do swojego najblizszego sąsiada. Ponieważ dzielił go od niego szmat drogi (John szedł piechotą) facet z nudów zaczął po drodze kombinować jak to będzie, gdy już dojdzie do kumpla...

- Ja powiem "cześć", a on się zapyta co mnie sprowadza. Więc powiem mu, że chce pożyczyć sekator. On się pewnie zapyta, po co mi sekator. Więc ja mu powiem, że to nie jego interes. No to on powie, że jak sekator jest jego, to chce wiedzieć po co go pożyczam. Więc ja jemu powiem...
No i John pokłócił się sam z sobą. I gdy po paru godzinach dotarł do celu, to aż się gotował ze złości. Załomotał pięścią w drzwi. Sąsiad otworzył.
- O, cześć stary! Co cię sprowadza?
- W DUPIE MAM TWÓJ SEKATOR!!! - wrzasnął John i zawrócił do domu.

poniedziałek, 5 stycznia 2015

Kawały o księdzu cz. 2



Ojciec dyrektor, pop i rabin opowiadają, co każdy z nich robi z pieniędzmi zbieranymi na tacę.
Rabin: - Ja rysuję kółko wielkości tacy i podrzucam pieniądze. Co spadnie do kółka, to dla Boga, a reszta dla mnie.
Pop: - Ja rysuję kreskę i podrzucam pieniądze. Co spadnie na prawo to dla Boga, a to po lewej jest dla mnie.
Ojciec dyrektor: - Ja tak samo podrzucam pieniądze do góry. Co Bóg złapie, to jego!

^*^*

Przychodzi biskup na wizytację do kościoła.
Przegląda księgi wieczyste.
Nagle, patrzy ochrzczono psa.
Zdziwił się i mówi do księdza:
- Księże Piotrze, psa? Tak nie wolno!
Na to ksiądz:
- Biskupie ja wiem, ale dali 100 tysięcy złotych, a dach przecieka i ogrzewanie szwankuje. 
- Aaaa, no to trzeba pieska przygotować do komunii a potem do bierzmowania.

                                                                             ^*^*

Jaka jest różnica między policjantem a księdzem?
Ksiądz mówi: pan z wami.
Policjant: pan z nami.

^*^*

Ksiądz zbiera na tacę i podchodzi do takiej jednej starszej pani, która chowa pieniądze i pyta:
- Dlaczego pani nie da nic na tacę?
- Ale to jest na fryzjera
- Maryja nie chodziła do fryzjera
- A Jezus nie jeździł maybachem

^*^*

Dwaj młodzi księża rozmawiają na temat spowiedzi.
Pierwszy stwierdza:
- Od tego, co się teraz słyszy od młodzieży przy spowiedzi, to się człowiekowi dosłownie czapka podnosi.
- To po co kładziesz ją na kolanach.

^*^*

Ksiądz spotyka pijanego Jasia.
- Oj Jasiu, obawiam się, ze nie spotkamy się w niebie.
- Naprawdę?- odpowiada Jasiu ze smutna mina.
- Rety! A co takiego ksiądz zrobił?

^*^*

Babcia i Jasiu są w kościele.
Wszyscy się modlą a ksiądz mówi:
- Za duszę Mariana, za duszę Zbyszka, za duszę Zenona...
Jasiu mówi do babci:
- Babciu chodźmy stąd, bo jeszcze nas zadusi.

^*^*

Jaś, który jest fanem gier komputerowych jest z mamą w kościele.
Po chwili ksiądz odmawia modlitwę:
- Zdrowaś Mario....
Na to Jaś do mamy:
- Widzisz, mamo! Ksiądz też lubi grać w Mario.

^*^*

Przychodzi Jasio do mamy i mówi:
- Mamo, dlaczego tak ostatnio utyłaś?
- Bo widzisz synku, spodziewam się wkrótce twojego braciszka.
- A, to ja już wiem, dlaczego przytył nasz ksiądz proboszcz.
- Dlaczego?
- Bo mówił, że spodziewa się wikarego.