czwartek, 23 czerwca 2016

Wspaniały ojciec Lisy Marii Presley

Kiedy podczas jednej z czerwcowych sesji nagraniowych w 1967 roku, Elvis poinformował swoich muzyków, że jego żona jest w ciąży, powiedział:
"To najlepsza rzecz ze wszystkich jaka mnie w życiu spotkała".
Kilka dni później, zakomunikował tę radosną nowinę wszystkim obecnym na planie filmu "Speedway". Rzecznik prasowy M-G-M (Metro Goldwyn Mayer) powiedział:
"Jeszcze nigdy nie widziałem Elvisa tak szczęśliwego".
Wszyscy, którzy pamiętają go z tego okresu, podkreślają, że Elvis był wtedy przeszczęśliwy. Elvis z niecierpliwością oczekiwał przyjścia na świat swojego dziecka. Cały styczeń spędził z Priscillą w domu, w oczekiwaniu "na ten moment", z drobnymi wypadami do swojej drugiej posiadłości Circle G Ranch, gdzie prowadził hodowlę koni. Tylko 15, 16 i 17 stycznia, udał się do Nashville na sesję nagraniową, ale nie zostawił Priscilli samej. W domu czekała odpowiednio poinstruowana armia ludzi gotowa na każde skinienie pani Presley, łącznie z niańką, wybraną w drodze ostrej selekcji, która już wiele dni temu zainstalowała się w Graceland.

W nocy, z 31 stycznia na 1 lutego 1968 roku, wraz z rodziną i przyjaciółmi odwiózł ciężarną żonę do Baptist Memorial Hospital w Memphis. Przed drzwiami jej szpitalnego apartamentu ochotniczo czuwało dwóch policjantów*.

* Elvis miał bardzo dobre układy z policją. Choć na co dzień nie pełnił z nimi służby, tylko pracował jako artysta, był lubiany i szanowany przez swoich kolegów policjantów, a także traktowany przez nich jak "jeden z nas". Szef policji z Memphis był jego bardzo dobrym i lojalnym przyjacielem do ostatnich dni (a nawet po śmierci gwiazdy również). Gdy Elvisowi pozwalały na to inne liczne obowiązki, czasem brał udział w różnych policyjnych akcjach. W policji Memphis był w stopniu kapitana. Miał też legitymację i uprawnienia policyjne w aż 27 stanach USA.

Jeszcze tego samego dnia, po kilkunastu godzinach od przyjęcia, o 17:01 urodziła się Lisa Marie Presley, a cztery dni później Elvis odebrał żonę i córkę ze szpitala i przywiózł je do domu w Graceland. Lisa Marie przyszła na świat dokładnie dziewięć miesięcy od dnia zawarcia związku małżeńskiego przez swoich rodziców (pobrali się 1 maja 1967 roku), a poczęta została podczas miesiąca miodowego*, który para spędziła w Palm Spring (był to jeden z domów, który Elvis wynajmował podczas kręcenia filmów w Hollywood).

* Był to miesiąc miodowy tylko z nazwy, bo Elvis miał zobowiązania zawodowe i już 4 maja wrócili do Memphis.

 
 
 
Pokój w szpitalu (apartament), w którym leżała Priscilla z Lisą po porodzie, przejście korytarzem do windy, zjazd windą oraz pożegnanie położnej z Lisą i rodzicami przed opuszczeniem szpitala

Prasa informuje o narodzinach Lisy Marii. Elvis ze swoją świtą (ochroną i przyjaciółmi) odbiera żonę i córkę ze szpitala. Przed szpitalem stoją tłumy gapiów i dziennikarzy

Lisie Marii nie brakowało niczego. Elvis zasypywał ją drogimi prezentami i raczył licznymi atrakcjami. Do historii przeszło to, do czego był skłonny się posunąć by zaspokoić ciekawość, kaprysy i fanaberie swojego kilkuletniego dziecka.

Pewnego razu w środku nocy obudził właściciela domu towarowego na drugim końcu Stanów, aby otworzył specjalnie dla jego córeczki dział z zabawkami (ponoć zapłacił za ten kaprys tyle, ile dom handlowy robił utargu w ciągu całego tygodnia - informacja nie do końca potwierdzona, są różne wersje). Potem wyczarterował swój samolot i poleciał z małą na nocne zakupy. Innym razem zabrał ją prywatnym odrzutowcem do Utah tylko po to, żeby pokazać jej jak wygląda śnieg (w Memphis, gdzie mieszkali, śnieg był rzadkością). Kilka razy wysłał też samolot do Denver po ich ulubione kanapki.

Kiedyś Priscilla powiedziała:
"Gdy Elvis pierwszy raz zobaczył córkę, stał jak skamieniały [red. tak był wzruszony i przejęty], ale nie trzeba było długo czekać żeby zepsuł swój nowy, mały pakiet radości".
W tym jednym miała rację. Lisa była jego największą miłością, w której się zatracił. Pozwalał córce dosłownie na wszystko. Rozpieszczał ją do granic absurdu. To nie mogło wyjść jej na dobre. Lecz taki po prostu był Elvis, jak kochał to bezgranicznie, rzucając świat do stóp.

Elvis, ilekroć był w domu, nie odstępował małej na krok. Stale się z nią bawił, rozmawiał, wygłupiał. Woził na koniu i wózku golfowym, a gdy pracował w swoim biurze, malutka Lisa ujeżdżała po nim na rowerku lub bawiła się zabawkami, stale go rozpraszając. Lecz jemu to nie przeszkadzało. Radość z bliskości córeczki rekompensowała mu wszystko. Gdy wracał do domu na krótko, to wstawiał sobie do jej pokoju łóżko i telewizor, tak aby wykorzystać każdą chwilę ze swoim dzieckiem. Bawili się, oglądali wspólnie bajki, rozmawiali i wygłupiali tak długo, aż mała Lisa nie padła ze zmęczenia (zasnęła). A on czuwał nad nią dopóki nie zmorzył go sen.

Elvis uczy córkę jeździć na rowerku trójkołowym

Priscilla powiedziała kiedyś, że Elvis nie widział świata poza swoją córką, a Lisa odpłacała mu równie gorącym uczuciem. Jak pisze Leszek Strzeszewski cytując Priscillę:
"Mała panna Presley uważała swego tatę za najwspanialszego człowieka na świecie i nawet Święty Mikołaj miał bardzo małe szanse we współzawodnictwie z Elvisem".
Jedna z kobiet Elvisa w latach 70., Sheila Ryan:
"Była prawie jego życiem. Kochał ją, po prostu ją kochał i nie mógł być bardziej opiekuńczy. I kochał ją bardziej niż cokolwiek lub kogokolwiek w swoim życiu".
Dana Rosenfeld, która poznała Lisę w 1975 roku i stała się jej najbliższą przyjaciółką z dzieciństwa:
"Ona po prostu kochała go całym sercem. Dla niego była małą dziewczynką, która nie mogła zrobić nic złego, najpiękniejszą na całym świecie i najbardziej utalentowaną. Kwintesencja oczka w głowie jej ojca. Elvis nigdy nie powiedział jej nie".
Elvis miał do Lisy iście anielską cierpliwość. Jak sama wspominała w dorosłym życiu, nigdy na nią nie krzyczał i nigdy jej nie uderzył. Dwa razy została tylko przez niego skarcona, gdy to, co robiła zagrażało jej życiu (raz była to zabawa na skraju basenu, gdy samodzielnie się oddaliła, a drugi ... nie pamiętam).

 
 
 To moje trzy ulubione zdjęcia Elvisa z małą Lisą. Na pierwszym zdjęciu karmi ją butelką, na drugim tuli na piersi, starając się uspokoić płaczące dziecko, a na trzecim smacznie sobie oboje śpią (można ich zjeść, tak są słodcy). Aczkolwiek trzecie zdjęcie jest fotomontażem i to gigantycznym, z czego wcześniej nie zdawałam sobie sprawy, dopóki nie dostałam od Agi zdjęcia, które dołączyłam jako ostatnie. Myślałam iż tylko Lisa jest domontowana, a tymczasek okazało się, że to jedna wielka fałszywka niemniej pozostawiam je w celach informacyjnych i dlatego, że "ładna ta fałszywka" :)

9 października 1973 Elvis rozwiódł się z Priscillą (po półrocznej separacji), a sąd opiekę nad małą Lisą powierzył Priscilli. Jednak Priscilla nie utrudniała mu kontaktów z dzieckiem. Lisa Marie odwiedzała Elvisa, gdy koncertował w Las Vegas i przylatywała do Memphis, gdy jej tata był właśnie w domu. W Graceland Lisa spędzała też wszystkie święta Bożego Narodzenia. Czasami Elvis podjeżdżał też pod szkołę Lisy i zabierał ją na wspólne szaleństwa. Bywała też z nim w innych jego domach w Loas Angeles i Palm Springs.

Elvis nieustannie drżał o jej bezpieczeństwo. Przede wszystkim z powodu pogróżek jakie dostawał od początku swojej kariery do samego końca. Suzanne Finstad pisze:
"Jerry Schilling i Sam Thompson, brat Lindy, byli jednymi z nielicznych, którym Elvis pozwolił przewieźć Lisę tam i z powrotem między Las Vegas a Los Angeles lub między Los Angeles a Graceland. Kiedy była z Elvisem, jedynymi osobami, którym ufał, że zabiorą ją ze sobą na cały dzień, byli Kathy Westmoreland i Sweet Inspirations".
W tej kwestii nie ufał większości swojej świty, a nawet ojcu, z uwagi na jego żonę, Davadę Staney.

Wynajmował dla niej na całe dnie lunaparki, kina i inne obiekty. Tak było też na kilka dni przed jego śmiercią. Lisa przyleciała do Graceland zaraz po zakończeniu roku szkolnego, aby spędzić z ojcem część swoich wakacji. O ich ostatnich wspólnych dniach możemy przeczytać między innymi w książce "Elvis" (wydanie poszerzone) Leszka Strzeszewskiego.
"W poniedziałek, 8 sierpnia [red. 1977 roku] wynajął wesołe miasteczko "Libertyland", położone w starej części Memphis. Przez kilka godzin bawił się z Lisą i jej przyjaciółmi jeżdżąc elektrycznymi samochodzikami, na wrotkach,  karuzeli i diabelskim młynie. Zabawa trwała do późnych godzin wieczornych, ale było im tak dobrze ze sobą, nastrój był tak radosny, że żadne z nich ani przez chwilę nie myślało o tym, aby wcześniej wrócić do domu. Dwa dni później, 10 sierpnia Elvis zabrał Lisę do kina.
Zbliżał się termin wyjazdu Lisy. Miała wrócić do Kalifornii 14 sierpnia, ale Elvis chcąc przeciągnąć jej wizytę jak najdłużej, porozumiał się z Priscillą i uzyskał jej zgodę na przedłużenie pobytu Lisy do 16 sierpnia, kiedy to miał rozpocząć swoje nowe tournee.
Ostatniego wieczoru chciał podarować jej na pożegnanie jakąś zabawkę. Ponieważ Lisa była pod ogromnym wrażeniem oglądanego ostatnio filmu "Star Wars" ("Gwiezdne Wojny"), kupił jej samochodzik elektryczny i świetnie się bawił  oglądając jej jazdę wokół domu."
16 sierpnia 1977 roku, po odnalezieniu nieprzytomnego Elvisa w łazience przy sypialni na piętrze, hałas i całe zamieszanie zwabiły Lisę. Dziecko, widząc swojego ojca nieprzytomnego na podłodze, z grymasem bólu na twarzy i pociemniałym ciałem, zaczęło przeraźliwie płakać i krzyczeć błagalnie "Tatusiu, tatusiu, wstań!", lecz jej najukochańszy tatuś nie wstawał ...

Po lewej łóżeczko  jakie miała Lisa w swoim pokoju w okresie niemowlęcym, a po prawej bajkowe łoże z baldachimem, gdy miała już kilka lat

Piąte urodziny Lisy przypadły w terminie zakontraktowanych występów w hotelu International w Las Vegas. Na życzenie Elvisa Priscilla z małą przyjechały do Las Vegas i impreza urodzinowa została wyprawiona w hotelowym apartamencie Elvisa

Na koncertach prawie zawsze mówił o swojej córce i pokazywał jej zdjęcie. Zdjęcia Lisy miał zawsze ze sobą, nigdy się z nimi nie rozstawał. Patrzył na nie rozmawiając z nią przez telefon, gdy był na trasach koncertowych

Elvis od pierwszych chwil życia Lisy Marie nie odstępował swojej córki na krok. Jeśli tylko był w domu, poświęcał jej każdą wolną minutę, a do swoich zajęć zabierał się dopiero gdy spała

Aczkolwiek ta miłość miała i swoje złe strony. Elvis hołubiąc Lisę i pozwalając jej na wszystko, rozpuścił ją jak dziadowski bicz. Po jego śmierci Priscilla nie mogła dać sobie z nią rady (Lisa słuchała tylko ojca), a całą sprawę jeszcze pogarszały relacje Lisy z kolejnymi partnerami matki - poczynając od Mika Stona, który rozbił małżeństwo jej rodziców, a później dodatkowo próbował jeszcze utrudniać jej widzenia z ojcem, po Michaela Edwardsa, którego jednakowo pociągała seksualnie matka, jak i jej dorastająca córka.

Czarę goryczy między matką a córką przepełniła książka Priscilli "Elvis and me", która ukazała się w 1985 roku. Zdaniem Lisy matka w niej nakłamała, próbując wybielić siebie kosztem ojca. Doszło wtedy do gigantycznej awantury, po której siedemnastoletnia Lisa wyprowadziła się z domu. Ich stosunki, mówiąc delikatnie, bardzo się ochłodziły. Lisa zerwała kontakty z matką na kilka długich lat. Dopiero gdy sama została matką, Priscilla korzystając z nadarzającej się okazji, zaczęła zabiegać o naprawienie relacji z córką. Powoli zaczęły się poprawiać, choć Lisa jeszcze długo trzymała matkę na dystans.

Poza sprawami materialnymi, Lisa dostała od ojca coś najcenniejszego - bezgraniczną miłość, troskę, uwielbienie, szczere zainteresowanie, poświęconą uwagę, wspólne zabawy, rozmowy, przebywanie ze sobą.

Może Elvis nie był najlepszym ojcem z punktu widzenia dydaktycznego, ale z psychologicznego myślę, że tak. Pewnie niewielu dzieciom było dane doświadczyć aż takiej atencji ze strony ojca. Lecz cóż, nie każdy może być tak wyjątkowym człowiekiem, jak Elvis Presley. Być dobrym ojcem, to też talent.


13 komentarzy:

  1. Gdy czytałam o bezgranicznej miłości Elvisa i Lisy przypomniało mi się od razu "Przeminęło z wiatrem" i Rhett Butler, który szalał z miłości do swej małej Bonnie Blue.
    Obie dziewczynki były traktowane jak małe królewny, a to dlatego, że ojcowie mieli za dużo pieniędzy i stać ich było na wszelkie swoje i córek fanaberie.
    Wyczytałam w Wikipedii, że Lisa miała czterech mężów i sześcioro dzieci, widocznie w żadnym mężczyźnie nie odnalazła swego ojca.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak. Byli to: Danny Keough, Michael Jackson, Nicolas Cage i Michael Lockwood.

    Jednak dzieci nie ma sześcioro, ma czwórkę - syna i córkę z pierwszym mężem (Danny Keough) i bliźniaczki z ostatnim (Michael Lockwood), z którym jest do dziś.

    Z Michaelem Jacksonem (2 lata byli małżeństwem) i Nicolasem Cagem (niecały rok, o ile dobrze pamiętam) nie miała dzieci.

    Jeśli chodzi o ślub z MJ, to chyba napiszę kiedy o tym coś więcej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Co do liczby dzieci to masz rację, źle przeczytałam w Wikipedii. Ciekawa jestem, jaki byłby Elvis jako dziadek. Niestety, nie było mu to dane.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że wspaniałym. Ona generalnie kochał dzieci. Zanim miał jeszcze córkę, to często bawił się z dziećmi znajomych i sąsiadów. Dzieci go uwielbiały, bo miał do nich podejście i wymyślał przeróżne zabawy, w które wcześniej nikt się z nimi nie bawił.

      Usuń
  4. Jeśli chciałabyś mieć pod każdym postem małe obrazeczki z poprzednimi postami, to kliknij na http://www.linkwithin.com/learn?ref=widget
    Wypełnij i sprawa gotowa. Mnie nie mieści się pięć, dlatego mam tylko cztery.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Aniu za pamięć i podpowiedź. Właśnie widziałam u Ciebie.

      Usuń
  5. Widziałam właśnie zdjęcie które podesłałam,i musze przyznać że jeszcze się dopatrzyłam tutaj czterech fotomontaży,w tym kolażu,bo ja je widziałam w oryginale,ale wszystkich nie mam.To kolororowe zdj.gdzie na łóżku Lisa karmi Elvisa,to też był tam zamiast niego ktoś inny i znowu doczepiono głowę Elvisa.Jedno z tych co w kolażu jest mam,to podeślę zaś.

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak, też je widzę. To co wcześniej podesłałaś z parku. Potem na drugim kolaż to w środku przy choince. I zaraz to po lewej, bo to chyba twarz Elvisa z lat 50. I te dwa na samym dole po prawej. I to na górze w środku, co ma Lisę na barana.

    No tu nie zaznaczyłam w żaden sposób. Nie miałam pewności co do wszystkich i chyba dlatego,jak sobie przypominam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak,sporo ich tu jest.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W poście jest wzmianka o tym że Lisa tylko dwa razy została przez Elvisa skarcona,pierwsza sytuacja jest opisana już wyżej,a drugą sytuacją było przewiezienie jej na motorze przez kogoś z Memphis Mafii,bez wiedzy Elvisa.

      Usuń
    2. c.d.-chciałam przypomnieć jakby co☺

      Usuń
  8. Krążą informacje, że ponoć to ona go znalazła w sypialni na podłodze. Ponoć powiedziała tak kiedyś w wywiadzie, czy wiesz coś na ten temat?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tego co ja wiem z wielu źródeł, to jednak Ginger. Ale jak Ginger zaczęła wołać, o Lisa zaraz przybiegła i go zobaczyła, zanim ochroniarze zdążyli ja zatrzymać. Może stąd ta plotka. Potem pobiegła zadzwonić do Lindy, bo one ze sobą rozmawiały nawet jak Linda odeszła od Elvisa. Lisa ją bardzo lubiła, prędzej powiedziała coś Lindzie niż matce.

      Usuń

1. --- Najedź kursorem myszy na słowa "Wpisz komentarz" w białej ramce i kliknij.
2. --- Następnie kliknij strzałkę (▼) po słowach "Skomentuj jako:".
3. --- Po rozwinięciu listy wybierz pozycję trzecią "Nazwa / adres URL".
4. --- W polu "Nazwa" wpisz dowolny NICK, którym będzie sygnowany Twój komentarz.
5. --- Po wpisaniu nicka, kliknij w przycisk "Dalej", a następnie w białym polu wpisz treść komentarza.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Pola "adres URL" nie wypełniamy, chyba, że ktoś ma swoją stronę i chce ją tu podać.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Instrukcja graficzna tu:
https://elvisownia.blogspot.com/p/nick-w-komentarzu-instrukcja-graficzna.html