Warszawski Gamescom, Wreszcie!

Warsaw Games Week


Oficjalne rozwinięcie skrótu WGW brzmi wprawdzie Warsaw Games Week, ale równie dobrze mogłoby być takie, jak w tytule. Myślałem, że będę bardzo oryginalny porównując polską imprezę do największych targów gier na świecie, ale tego typu skojarzenia miała oczywiście cała branża. Z czego jednak tak naprawdę wynika ta ekscytacja?

Od trzech lat jeżdżę na wszelkiego rodzaju imprezy związane z grami. W Europie są to Gamescom oraz EGX (dawne Eurogamer Expo). W Polsce odwiedzam zarówno te największe, jak i malutkie. Bywałem na wydarzeniach retro, którym idealnie wychodziło eksponowanie starszych tytułów oraz konsol. Bywałem na wystawach mieszanych, gdzie celem było zainteresowanie przybyłych tematyką elektronicznej rozgrywki. Bywałem też na imprezach nazywanych targami gier. Szybko okazywało się jednak, że takie określenie polskich wydarzeń jest nietrafione i najzwyczajniej nieodpowiednie.


500px-Gamescom_Logo.svg

Gamescom to największe targi gier na świecie. Odbywają się w Niemczech (w Kolonii) i co roku goszczą tłumy fanów elektronicznej rozrywki. Na tegorocznej edycji gościło ponad 700 wystawców z 88 krajów oraz 345 tysięcy odwiedzających.


Powiem wprost – co roku zawodzę się na Poznań Game Arena – imprezie, która dumnie nazywana jest polskimi targami gier. Każdej jesieni naiwnie wybieram się do Wielkopolski licząc na ciekawe wydarzenie, które dostarczy mnóstwo wrażeń związanych z nowymi tytułami. Niestety, zawsze wracam wynudzony i zły, że taka impreza nosi miano targów. Europa przyzwyczaiła mnie do dużo większych, poważnych, branżowych wydarzeń, na których nie brakuje najbardziej znanych wydawców, świetnych tytułów i przedpremierowych pokazów. A tego w Polsce nigdy nie uświadczyłem.

Targi gier, jakich nie było

Na Warsaw Games Week wybrałem się z Ichabodem oraz redaktorami portalu ARHN.EU. Zaplanowaliśmy sobie trzy dni, podczas których chcieliśmy uwiecznić jak najwięcej szczegółów na zdjęciach, ograć możliwie dużo tytułów i przede wszystkim dobrze się bawić. Nauczeni doświadczeniem podejrzewaliśmy jednak, że wszystkie atrakcje zaliczymy już w piątek podczas dnia VIP, a w sobotę i niedzielę wpadniemy jedynie by nadrobić materiał i zobaczyć, czy na wydarzenie przybyły tłumy.


Kilka zdjęć z Warsaw Games Week. Więcej w pełnej galerii!


O udanej imprezie miało świadczyć już pierwsze, pozytywne wrażenie. Weszliśmy na teren warszawskiego EXPO XXI, gdzie od samego początku widoczny był profesjonalizm. Po odebraniu akredytacji i zostawieniu niepotrzebnego sprzętu na piętrze dla mediów udaliśmy się na zwiedzanie głównych hal.

Tam powitały nas ogromne stoiska największych wystawców i specyficzny klimat, którego trudno było wcześniej doświadczyć na polskich imprezach związanych z grami. Spojrzeliśmy na siebie i już wiedzieliśmy, że to musi być ten wyczekiwany przez wszystkich, polski odpowiednik Gamescomu.

Niebiescy tysiąc!

Zaczęliśmy od pomieszczenia bijącego niebieskim kolorem. PlayStation Polska informowało przed Warsaw Games Week, że na imprezie pojawią się z naprawdę ogromnym stoiskiem i cóż – nie kłamali. Tysiąc metrów kwadratowych zostało zapełnione sceną, konsolami, telewizorami oraz boksami, w których odbywały się przedpremierowe pokazy. W strefie PlayStation ustawiono ponad 150 stanowisk zarówno z nadchodzącymi jak i już obecnymi na rynku tytułami. Dla fanów nie-wirtualnej rozgrywki udostępnione zostało małe boisko do gry w piłkę nożną, a tuż obok znajdowało się pomieszczenie przyciągające największe tłumy fanów, w którym na graczy czekał PlayStation VR.

Na tej samej hali przetestować można było Guitar Hero Live, gdzie bezustannie przebywali amatorzy gitary. Stanowiska wyglądały jak małe sceny, więc fani plastikowych instrumentów kibicowali muzykom dopingując ich sprzed estrady.


Heros Gitary i plastikowy gryf.


Drugą połowę ogromnej sali zajęła Cenega zabierając na Warsaw Games Week sporo przedpremierowych tytułów. W niektóre można było zagrać, inne jedynie obejrzeć w specjalnie do tego przystosowanych salach. Pojawił się również sklep z produkcjami na różne platformy, w tym edycjami kolekcjonerskimi trudnymi niekiedy do zdobycia nawet przez internet. Zabrakło jedynie konkurencyjnych cen, które zapewne jeszcze bardziej przyciągnęłyby fanów na WGW. Ciekawostka – podczas londyńskiego EGX gry sprzedawane są nawet o połowę taniej!

Widoczna konkurencja

W drugiej hali zdecydowanie dominował Xbox. Wszechobecna zieleń koiła nieco emocje obecne na targach, a centralnie ułożona w strefie Microsoftu scena pozwalała zatrzymać się na chwilę i wysłuchać kilku ciekawostek. Bardzo podobało mi się zagospodarowanie czasu, bo oprócz konkursów z nagrodami i spotkań z osobistościami odbywały się tam pokazy nadchodzących gier. Całość wyglądała trochę jak mała konferencja wzorowana na przykład na pokazach z E3. Profesjonalny prezenter był bardzo dobrze przygotowany i chętnie zobaczę tego typu występy u pozostałych wystawców.

creeperSzkoda jednak, że w strefie Microsoftu tak mało było gier. Nowy Tomb Raider i Halo 5, które ukazało się zaraz po weekendzie to zdecydowanie za mało, aby zachęcić graczy do dłuższego pobytu w tej części targów. Bardzo promowany był również Kinect z grami ruchowymi, Forza 6 z możliwością skorzystania z fotela i kierownicy oraz… Minecraft. Ta ogromnie popularna gra zajęła bardzo dużą część hali. Rozumiem chęć dotarcia do najmłodszych odbiorców ale tak duże skupianie się na tym tytule uważam za niezbyt mądre posunięcie.


Minecraft

Minecraft obecny był również na komputerach. Działał tragicznie.


Microsoftowi na hali towarzyszył Ubisoft. Scena tam obecna służyła głównie promowaniu Just Dance, więc ciągle odbywały się na niej pokazy oraz konkursy taneczne. Nieźle angażowały widownię i co najważniejsze – nie były żałosne. Przy tego typu wydarzeniach bardzo łatwo osiągnąć poziom kiepskiego, polskiego wesela. Tuż obok roztańczonych prezenterów znajdowała się strefa ze stanowiskami PC, gdzie fani strategii mogli sprawdzić chociażby Heroes VII. Ubisoft pokazał również dwa bardzo duże i wyczekiwane tytuły sygnowane nazwiskiem Toma Clancy.

Na tyłach, za dużymi wystawcami, pojawiło się mniejsze, ale bardzo kolorowe stoisko Nintendo. Ta japońska firma zawsze podchodzi trochę inaczej do rynku gier. Nie pcha się na trzeciego do walki o najlepszą konsolę danej generacji. Prezentuje swoje tytuły największym fanom i graczom, którzy uwielbiają specyficzny klimat ich produkcji. Widać to było też podczas Warsaw Games Week.


insajd

Cieszy fakt, że Nintendo na dobre zagościło w naszym kraju – także na targach gier. Stanowisko Mario i spółki, choć zdecydowanie mniejsze od konkurencji, spokojnie pozwalało ograć interesujące tytuły na WiiU i 3DSa. — Szczepan „Insajd” Kozal — ARHN.EU


Stanowiska z grami były licznie oblegane nawet, jeśli dany tytuł miał już dawno swoją premierę. I na tym polega magia firmy. Na scenie odbywały się turnieje oraz prelekcje, dzieciaki zgarniały nagrody za odpowiedzi w quizach, a wszystkiemu z góry przyglądał się ogromny, włoski hydraulik. Nie brzmi to najlepiej, ale chodzi oczywiście o wielkiego, dmuchanego Mario. Osoby zmęczone ciągłym chodzeniem mogły zrelaksować się na wygodnych pufach i zagrać na konsolach Nintendo New 3DS.

Dobre, bo polskie

Dobre targi gier to nie tylko stanowiska z grami, piękne hostessy i duże sceny. Po raz pierwszy w Polsce spotkałem się wreszcie z prezentacjami przedpremierowych tytułów. W kilku zbudowanych boksach, a właściwie małych salach, miały miejsce pokazy znane z Gamescomu oraz E3. Nie zaprezentowano wprawdzie nowych dem ani fragmentów rozgrywki, ale nie znaczy to, że nie było widać włożonej pracy. Wszystkie seanse były przygotowane na nasz rynek. Niektóre posiadały jedynie polskie napisy, inne polskiego lektora lub osobę prezentującą grę w rodzimym języku. Czasem na pokazach obecni byli nawet twórcy gry, a jeśli nie mogli przyjechać osobiście, to pozdrawiali z ekranu wszystkich przybyłych na Warsaw Games Week.


MAFIA III

Nadchodzący hit – Mafia III. Na WGW zabrakło niestety grywalnej wersji.


Nie do końca zagrała jednak część techniczna. Strefa PlayStation zapewniła potężne telewizory i genialne nagłośnienie, co zdecydowanie potęgowało wrażenia. Brakowało tego na innych stoiskach. Dźwięku czasem w ogóle nie było słychać, albo był tragicznej jakości. Obraz rzucany z projektora również nie mógł prezentować najwyższego standardu. Miejsc do siedzenia na szczęście nigdzie nie brakowało, ale często ustawione były tak, że dłuższe oglądanie mogło skutkować trwałym uszkodzeniem karku. Powtarzam jednak po raz kolejny, że to pierwsze w Polsce pokazy zorganizowane na tak dużą skalę. Nic dziwnego, że pojawiły się wpadki i niedociągnięcia. Jestem pewny, że przy kolejnych edycjach wszystkie słabsze elementy zostaną dopracowane.

vaultboyRozmawiając z ludźmi o Warsaw Games Week słyszałem właściwie same pozytywne opinie. Wszyscy byli zachwyceni rozmachem i jakością imprezy. Odwiedzający targi cieszyli się z możliwości przetestowania nowych tytułów, ale również obecności tych nieco starszych. Jedyna negatywna opinia z jaką się spotkałem dotyczyła braku strefy gier niezależnych.

I faktycznie, na WGW nie było dedykowanego obszaru dla takich produkcji, ale ja uważam to za plus. Jestem zdania, że należy promować polskich twórców i najlepiej byłoby to robić przy każdej okazji, lecz gry niezależne obecne są dosłownie na każdej branżowej imprezie. Podobnie z resztą rzecz ma się ze strefą retro. Uwielbiam powroty do przeszłości i niszowe tytuły, ale od pewnego czasu czułem zwyczajny przesyt. Warsaw Games Week słusznie skupiło się na największych wydawcach. Tych mniejszych polecam odwiedzić na innych imprezach, bo zdecydowanie warto.

Wracamy za rok

Atrakcji na Warsaw Games Week było tak dużo, że nie wystarczyło przyjść w piątek. Nawet dodatkowa sobota nie pozwoliła nam skorzystać ze wszystkiego. Imprezę odwiedzaliśmy przez pełne trzy dni. W niedzielę obsługa wyniosła moje rzeczy z pomieszczenia dla mediów, bo nieco zasiedziałem się na halach.


ichabod

Ktoś na samej imprezie powiedział mi, że wreszcie doczekaliśmy się targów *gier* w Polsce – i co tu kryć, trudno się z tą opinią nie zgodzić. Pierwszy raz miałem co robić na tego typu evencie przez trzy dni z rzędu. — Łukasz Stelmach — ichabod.pl


W tym roku niestety nie dotarłem na Gamescom i bardzo tego żałowałem. Oglądałem zdjęcia, czytałem relacje i tęskniłem za klimatem, którego doświadczyć miałem dopiero za rok. Przez myśl by mi nie przyszło, że październik przyniesie podobną imprezę, tym razem w Polsce. Codziennie wracałem z targów wykończony, ale też niesamowicie zadowolony. Zobaczyłem sporo świeżych tytułów, poznałem dużo nowych osób i integrowałem z długo niewidzianymi znajomymi. Takie targi to świetna okazja do spotkań.

Warsaw Games Week ma powrócić w 2016 roku. Impreza bardzo wysoko postawiła poprzeczkę – zarówno sobie, jak i innym wydarzeniom. Mam nadzieję, że obecność nowego gracza na rynku poprawi sytuację polskich eventów. A nawet jeśli nie, to z niecierpliwością będę wyczekiwał każdej kolejnej edycji WGW. Imprezie tej przyznaję tytuł najlepszej, na jakiej byłem w naszym kraju. I cieszę się, że nareszcie mamy targi gier w Polsce.

Psst! Wkrótce na blogu pojawi się wpis o grach, które zobaczyłem podczas Warsaw Games Week.

  • Michał Kierzkowski

    Bardzo fajna relacja. Bardzo lekko napisana. Co do targów, to osobiście nie byłem, ale widzę że nareszcie mamy prawdiwe targi gier w polsce. Taka impreza nie ma sensu, jeśli nie ma na niej żadnych nowych tytułów i przedpremierowych pokazów. WGW nareszczie stało się czymś czego spodziewałem się od PGA, ale strasznie się zawiodlem.

    • http://dorczenzo.arhn.eu Dorczenzo

      Dzięki za miłe słowa 🙂 Koniecznie wpadnij za rok!

  • damianklu

    Na Warsaw Games Week mnie, niestety, nie było i bardzo zazdroszczę tym, którzy byli, ale mam nadzieję, że uda mi się przybyć za rok! A co do przyszłego wpisu, w którym będziesz opisywał gry, które zobaczyłeś na WGW, to liczę, że opowiesz coś o trzeciej Mafii, o ile było coś, o czym warto napisać. Jedynki nigdy nie ukończyłem (misja z wyścigiem mnie przerosła), ale za to Mafię II przeszedłem dwa lub nawet trzy razy. Też czekasz jakoś szczególnie na nową Mafię czy jest to seria obojętna dla Ciebie?

    • http://dorczenzo.arhn.eu Dorczenzo

      Na pewno wspomnę o nowej Mafii 🙂 Ale nie obiecuję, że będzie to pochlebna opinia :p