Prawidłową postawą wykazali się kierowca oraz pasażer, którzy zauważyli jadącego wężykiem Peugeota Boxera. Zadzwonili pod numer alarmowy policji i powiadomili dyżurnego o tym, co widzą.
Zanim jednak funkcjonariusze zdążyli zatrzymać pijanego kierowcę, on sam na łuku drogi nr 10 w okolicach Strzelewa stracił panowanie nad pojazdem i wleciał do rowu zaliczając jednocześnie dachowanie. Policja przybyła na miejsce zbadała 62-letniego kierowcę alkomatem.
Urządzenie pokazało, że mężczyzna miał w wydychanym powietrzu aż 3 promile alkoholu. Policjanci dopatrzyli się także wykroczenia – chodzi o przewóz zbyt dużego ładunku. Kierowca wiózł 2,5 tony miodu, podczas gdy jego pojazd mógł przewozić ładunki o maksymalnej masie mniejszej o ok. tonę.
Za swoje zachowanie odpowie przed sądem. Grozi mu kara do 2 lat pozbawienia wolności.
@anonim241: Jak to kto ? Pozbawieni umysłu :) chociaż przyznam sie ,że pojechałem po zakrapianym ale to jakiś kilometr :) i ograniczenie do 20 :D
Odpowiedz
W polskim prawie powinien istnieć zapis o możliwości odebrania uprawnień na prowadzenie pojazdów na jakiś okres czasu, a w przypadku powtórzenia się danego przewinienia (tego samego typu) dożywotnio. Jeżeli taka osoba zostałaby złapana później podczas prowadzenia pojazdu, do którego prawa mu odebrano (może prowadzić pojazd innej klasy, do których nadal ma uprawnienia), z miejsca szłaby siedzieć do więzienia na 1 rok na koszt własny (nie podatnika), a jedyne co byłoby jej zapewniane w więzieniu, to potrzeby podstawowe wymagane do przeżycia.
Odpowiedz
anonim126(*.*.22.126) 2014-07-31 13:49:08+4
Jak dla mnie dożywocie albo kula w łeb, dożywotnie odebranie uprawnień tj. do wykonania kary śmierci. Frog był trzeźwy i straszą go ośmioma latami, a tu dziad 62 lata 3/4 tego jeździł na soku z gumijagód, dotychczas nie złapany i dostanie max 2 lata pewnie w zawiasach?! Kpina !!! no ale te zasady ustalają miłościwie nam panujący pod siebie, żeby w razie czego łatwo było się wywinąć. W takim razie życzę im (skorumpowanym władzom ustawodawczym i sędziom sądów) z całego serca, aby taki właśnie zawodnik przekreślił im, lub komuś bliskiemu z ich otoczenia dalsze plany życiowe wyjeżdżając im na czołówkę, tak jak zginęła moja matka. Oczywiście sprawca wypadku się wyśmigał.
Odpowiedz
anonim144(*.*.9.144) 2014-07-31 15:03:56+3
Ile 2,5 tony miodu On nie był pijany to kilka rujek pszczół go tak spychało z drogi żeby dostać się do miodu ^^ :)
Odpowiedz
Piłeś? Nie jedź! To żelazna zasada której nie wolno łamać. A kto ją łamie powinien być dożywotnio odizolowany od społeczeństwa by nikomu krzywdy nie zrobił.
Odpowiedz
Wyszukiwanie odpowiedzi..
